UncategorizedWięcej w ArtusieWywiady z gwiazdamiThe Dumplings - fot. Dorota Kutnik

Przy okazji koncertu w Toruniu mieliśmy okazję krótko porozmawiać z Justyną Święs i Kubą Karasiem z The Dumplings. Duet opowiedział nam o przygotowaniach do trasy, koncercie NowOsiecka oraz o tym jak aranżowało się ich utwory na nowo.

 

 

Łukasz: Myślami wracam jeszcze do koncertu NowOsiecka, na którym zaprezentowaliście się w nowej odsłonie piosenki „Ach nie mnie jednej”. Jest to bardzo trudna piosenka, a Wam się udało wybrnąć z niej, tworząc nowy klimat.

Justyna: Myślę, że nie można traktować tego w ramach wyzwania, bo to było dla nas naprawdę przyjemne. Wiadomo, pierwsza wersja Łucji Prus w naszych czasach brzmi trochę starodawnie i fajnie, że mogliśmy odświeżyć ten numer i pokazać go innym.

Łukasz: To podobno po tym koncercie, powstała koncepcja, aby ruszyć w trasę z orkiestrą?

Kuba: Pomysł tak naprawdę powstał dużo wcześniej, bo od dawna o tym myśleliśmy. Lubimy z Justyną muzykę klasyczną i ciągnie nas w tę stronę. Ten koncert jednak nas podbudował, że może wyjść z tego całkiem fajny projekt.

Łukasz: W lipcu wystąpiliście na Open’er Festival z utworami już w nowych wersjach. To był dla Was taka próba generalna przed tą trasą?

Kuba: Trochę próba generalna, a trochę próba zobaczenia jak ludzie zareagują jak to wszystko będzie wyglądało i ile pracy trzeba włożyć, aby na scenie zgrało się dziesięć osób. Dużo ten pracy było przy aranżacji utworów na cały zespół i kwestii zobaczenia jak to będzie wyglądało. Po występie na Open’erze wiedzieliśmy już na co musimy być przygotowani i ta trasa wyglądała dla nas dużo jaśniej.

Łukasz: Generalnie jesteście duetem. Tu występujecie jak wspomniałeś w dziesięć osób. Łatwo było się Wam przestawić mentalnie z punktu „Justyna i Kuba” na „Justynę, Kubę i cały zespół”?

Justyna: Oczywiście, że tak (śmiech). Jesteśmy ludźmi lubiącymi innych i nie wyobrażamy sobie życia samemu. Nie jesteśmy też samotnikami i jest nam bardzo dobrze z nowymi muzykami. Rzekłabym, że nawet dużo lepiej. Jest większa energia i więcej instrumentów.

Kuba: Dokładnie. Jest też fajna przygoda, której do tej pory nie mieliśmy.

Łukasz: I właśnie nowe instrumenty, których wcześniej nie było, spowodowały, że utwory musieliście zaaranżować na nowo. Czy było to łatwe?

Kuba: Właśnie to dziwne, ale tak (śmiech).

Justyna: Okazało się, że nasze piosenki są bardzo melodyjne i można w nich wyłapać wiele pięknych partii, które brzmią teraz jakby od razu były skomponowane na instrumenty.

Łukasz. I rozumiem, że była wielka frajda z tworzenia ich na nowo (śmiech)?

Justyna: Frajda była ogromna! Każda partia zabrzmiała porządnie i znalazła swoje miejsce.

Łukasz: A czy był jakiś utwór, który sprawił Wam jakiś specjalny problem, bo jednak te utwory są w dużej mierze elektroniczne?

Kuba: Są elektroniczne, ale są to także utwory do których te instrumenty czasami nie wszystkie pasują i udało nam się uzyskać wtedy brzmienie bardziej minimalistyczne. To była przyjemna praca, mimo, że czasami mieliśmy zagwostkę do rozwiązania jak zrobić to i tamto. Dostaliśmy wielkie wsparcie od muzyków, bo oni też byli częścią tworzenia tego.

Łukasz: Mieliście czasami wrażenie, że po zaaranżowaniu piosenki, powstał w ogóle nowy utwór?

Justyna: Pewnie, że tak, bo wszystkie partie zostały rozłożone na inne instrumenty, które nie pojawiały się wówczas w tych pierwotnych wersjach piosenek.

Łukasz: A jak w ogóle doszło do Waszego spotkania z muzykami?

Justyna: Szukaliśmy ich (śmiech).

Kuba: Sytuacja jest taka, że znamy ludzi w tych kręgach. Bardzo pomogła nam Magda Laskowska, która gra na pierwszych skrzypcach i ona pomogła nam wybrać instrumentalistów. Wiele osób jednak znaliśmy, bo występowali między innymi z Karoliną Czarnecką z którą natomiast graliśmy dwa koncerty.

Łukasz:  Przygotowania do trasy trochę trwały. Pierwszy raz musieliście złożyć grafik z tyloma muzykami. Czy napotkaliście jakieś problemy?

Justyna: Najtrudniejsze chyba było to, aby właśnie ułożyć grafik, aby wszystkim pasowało. Mamy bowiem bardzo aktywnych muzyków i grają praktycznie wszędzie. Zgranie terminów chyba było chyba jedyną trudnością.

Kuba: Same próby to natomiast sama przyjemność…

Justyna: … I poznawanie, bo przecież nie wszyscy znaliśmy się aż tak bardzo. Musiało być natomiast trochę więcej prób niż dotychczas, bo nie gramy już we dwójkę.

Łukasz: Pierwszy koncert w Lublinie za Wami. Jak wrażenia?

Justyna: Jak na premierę materiału w tym składzie było bardzo dobrze (śmiech)

Łukasz: A wrażenia fanów?

Kuba: Po ich reakcji wnioskuję, że też pozytywnie. W momencie, gdy nie skończyła się jeszcze piosenka, oni już bili brawo i to było bardzo poruszające. Czuliśmy prawdziwe emocje i warto było to zobaczyć.

 

Rozmawiał: Łukasz Jaćkiewicz

Fot.: Dorota Kutnik

Źródło: http://allaboutmusic.pl/wywiad-z-the-dumplings-2017/

Wydarzenie współfinansowane w ramach projektu: „Kujawsko-Pomorskie – rozwój poprzez kulturę 2017”