Choć za oknami albo deszcz albo zimne wiatry, jesienno-zimowy sezon koncertowy trwa w najlepsze. W czwartek w Toruniu gościł zespół The Dumplings, który ku zaskoczeniu wszystkich zaprosił na scenę… Organka.
To bardzo wyjątkowa trasa koncertowa duetu The Dumplings. Po raz pierwszy Justyna I Kuba wyruszyli w trasę z większą ekipą, która nadała ich projektowi nowego brzmienia. Pierwszy koncert czyli próba generalna przed całą trasą, odbył się podczas tegorocznego Open’er Festival. Sądząc po opiniach po koncertowych, spotkał się z bardzo ciepłym przyjęciem, także moim. Wyzwaniem jednak było stworzenie całego szeregu koncertów, na których prezentowane będą nowe, bardziej instrumentalne wersje utworów. I tak kilka dni temu trasa rozpoczęła się koncertem w Lublinie, by dziś zaprezentować się widowni w Toruniu, w którym nie byli już dłuższy czas.
Centrum Kultury Dwór Artusa przywitał ich neorenesansowym wnętrzem, w którym każdy dźwięk brzmiał jeszcze bardziej instrumentalnie i klarownie. Justyna i Kuba zabrali ze sobą ekipę ośmiu młodych instrumentalistów w skład której wchodzą perkusista, kwartet smyczkowy oraz panowie od instrumentów dętych. Trzeba przyznać, że połączenie muzyki elektronicznej z muzyką graną przez prawdziwe instrumenty wyszło im naprawdę dobrze. Jasne, są jeszcze pewne niedociągnięcia, ale one są minimalizowane z każdym kolejnym koncertem i… urokliwymi przerywnikami słownymi Kuby i Justyny między piosenkami.
Na scenie cały zespół zaprezentował przekrojowy materiał z dwóch wydanych dotąd płyt. Zaczęło się od eterycznego na początku, a później bardzo energicznego utworu Piękne dłonie. Potem zaprezentowały zostały nowe, bardziej instrumentalne wersje Odyseusza, Betonowego lasu czy Nie gotujemy. Prawdziwe zachwyty ze strony publiczności nastąpiły przy utworach Kto zobaczy czy Kocham być z Tobą. Co ciekawe zaprezentowali także utwór Shameless z debiutanckiej płyty, który jest jednym z ich najbardziej elektronicznych utworów i na trasie wybrzmiał po raz pierwszy. Był też cover i to bardzo wyjątkowy. Killing Me Softly with His Song brzmiało naprawdę magicznie.
Na bis usłyszeliśmy utwór od którego wszystko się rozpoczęło jeśli chodzi o przygodę duetu z orkiestrą. Utwór Ach nie mnie jednej wybrzmiał w pięknej bogatej aranżacji, przygotowanej wcześniej na koncert NowOsiecka i tego wieczoru ponownie zaprezentowany. Nikt się jednak nie spodziewał niespodzianki w postaci Tomka Organka, który został zaproszony na ostatnim utworze i z którym Justyna razem wykonała… orkiestralną wersję Missisipi w ogniu. To był naprawdę czad i duże zaskoczenie.
Trzeba przyznać, że Justyna i Kuba mają na siebie wciąż pomysł. Nie próżnują, rozwijają się, komponują i tworzą. Nie stoją w miejscu i próbują nowych rzeczy. Na trasie pozostało jeszcze sporo koncertów, więc jeśli lubicie ich elektroniczne oblicze, na pewno zaskoczą Was w tej nowej wersji.
Autor: Łukasz Jaćkiewicz, All About Music
Zdjęcie: Dorota Kutnik
Wydarzenie współfinansowane w ramach projektu: „Kujawsko-Pomorskie – rozwój poprzez kulturę 2017”