Ania Dąbrowska to jedna z nielicznych polskich wokalistek, która od samego początku podąża własną ścieżką. Zaczynała w sławnym Idolu i od tego czasu jej kariera poszybowała z szybkością światła. Ostatnio gościła w Toruniu, gdzie wykonała swoje największe przeboje. Mamy dla Was relację z tego koncertu.
Występ Ani Dąbrowskiej odbył się w ramach odbywającej się w Toruniu serii Koncertów pod Gwiazdami. Ich organizatorem jest Centrum Kultury Dwór Artusa, a całość odbywa się w okolicznym Amfiteatrze Muzeum Etnograficznego. Dzięki temu koncert odbywa się na świeżym powietrzu w bardzo klimatycznym entourage’u. To tu swoje występy mają już za sobą Agnieszka Chylińska czy Katarzyna Groniec, a przed nami jeszcze pojawią się Anna Maria Jopek i Ryszard Rynkowski. Wokalistka przybyła do Torunia wraz ze swoimi muzykami: na gitarze zagrał Robert Cichy (który współpracuje też z Marceliną czy Anią RUSOWICZ), na trąbce Łukasz Korybalski, na basie Jacek Szafraniec, na perkusji Marcin Ułanowski, a na klawiszach Marcin Cichocki. Anię wokalnie wspierały także siostry Melosik.
Koncert rozpoczął się piosenką Jeszcze ten jeden raz. Od samego początku było słychać, że Ania jest w bardzo dobrej formie wokalnej. Śpiewała bardzo czysto, bez zawahania wyciągała najtrudniejsze dźwięki i co najważniejsze podtrzymywała kontakt z publicznością. A tego wieczoru jej nie zabrakło – w amfiteatrze zebrały się tłumy: nastolatkowie i starsi, pary i samotni. Ubrana w czarną retro sukienkę w białe grochy, od samego początku doceniła swoich słuchaczy i dziękowała im za przybycie.
Ania zaprezentowała na scenie swoje największe przeboje, które z pewnością znał każdy z przybyłych. Sam koncert nosił miano Best Of’u i dzięki temu otrzymaliśmy wszystkie jej większe hity. Większość z nich jednak w całkiem nowych aranżacjach, dzięki czemu poczułem, że jest artystką przez duże A. Odświeżone wersje utworów to dowód na to, że Ania wciąż bawi się swoimi piosenkami. Nie stoi w miejscu i wciąż próbuje coś nowego. Usłyszeliśmy zatem zarówno piosenki melancholijne i te, przy których spokojnie można potańczyć. Nie zabrakło takich utworów jak uwielbiane przeze mnie Charlie Charlie, przearanżowane na bardziej taneczne Bawię się świetnie czy bardzo spokojne Smutek mam we krwi. Na pierwszy plan wysuwały się też takie kompozycje jak Znowu przyszło lato, Inna i Trudno mi się przyznać. Sporym zaskoczeniem może okazać się także set taneczny, w którym wykorzystano bardziej żywiołowe utwory. Świetnie brzmiało tu mega przebojowe W spodniach czy w sukience. Wokal Ani świetnie brzmi w takich utworach, a aranżacja zahaczająca o lekką elektronikę była nieziemska. Świetnie komponowały się tu też światła i mimo, że poza sceną było bardzo ciemno, czuło się dobrą atmosferę.
Wokalistka nie zapomniała także o swoim największym przeboju i jak zaznaczyła najbardziej smutnym w jej karierze. Tego chciałam, bo o tej kompozycji mowa, kompletnie mnie zaskoczyła swoim początkiem. Ania zaśpiewała pierwszą zwrotkę akustycznie, zmieniając nieco frazowanie. Jestem ciekawy jakby brzmiały wszystkie utwory wokalistki w wersjach akustycznych. Pewnie się tego prędko nie dowiem, ale uwierzcie na słowo, że warto na ten moment czekać. Miłym zaskoczeniem było też wykonanie Bang Bang, które znalazło się na płycie Ania Movie. Charyzma śpiewania wokalistki świetnie pasuje do tego utworu, brzmi on w jej wykonaniu magicznie!
Po prawie półtoragodzinnym koncercie cała zgromadzona publiczność wstała i biła brawo wokalistce i jej zespołowi. Ta postanowiła zagrać na bis jeszcze dwa utwory. Pierwszym okazało się Nigdy więcej nie tańcz ze mną, w którym przewrotnie wszyscy zaczęli się ruszać, a niektórzy wręcz tańczyć. Nikt się jednak chyba nie spodziewał, że drugim utworem okaże się mega taneczna Mamma Mia czyli cover zespołu Abba. Warto zaznaczyć, że jedną ze zwrotek zaśpiewała Martyna Melosik i wyszło jej to bardzo fajnie.
Ania Dąbrowska to doskonały przykład artystki, która mimo że nie wygrała Idola, to obok Brodki uzyskała największy rozgłos. Pomysł na siebie i świetne kompozycje zyskały sobie w naszym kraju wielu sympatyków, a sama wokalistka wciąż odbiera Złote i Platynowe Płyty. Koncertowo brzmi magicznie, a atmosfera jest niesamowita. Czekam z niecierpliwością na jej nowy krążek, który ukazać ma się na jesieni tego roku. No i na jesienną trasę koncertową już z nowym materiałem. Miejmy nadzieję, że powróci do Torunia!
Autor: Łukasz Jaćkiewicz
Źródło: http://allaboutmusic.pl/ania-dabrowska-wystapila-w-toruniu-relacja-lukasza-jackiewicza/